Wywiad z drem Pawłem Balcerakiem (URz) na temat relacji filozofii do nauki


amor fati

  1. Redakcja Amor Fati: Czym jest i jak można zdefiniować naturalizację? Na czym ona polega, zwłaszcza w kontekście uprawiania nauki i filozofii?

dr Paweł Balcerak (URz): Naturalizm jako stanowisko metodologiczne sprowadza się do postulatu nakazującego wyjaśniać wszelkie zjawiska jako element przyrody. Co prowadzi do negatywnej charakterystyki naturalizacji jako opozycji wszelkiego rodzaju supranaturalizmów, a więc koncepcji uznających nadnaturalną, czy też duchową sferę rzeczywistości. Trudniej jest natomiast naturalizację scharakteryzować pozytywnie. W takim kontekście za podejście naturalistyczne uznaje się podejście nauk szczegółowych, zwłaszcza przyrodniczych. W codzienności może się to sprowadzać do traktowania człowieka wyłącznie jako jednego z wielu elementów świata przyrody, co może prowadzić do kontrowersji między przedstawicielami naturalizmu i antynaturalistami. Przykładem takiej kontrowersji może być debata dotycząca problemu eutanazji czy aborcji.

  1. AF: Czy nauki są wdzięcznymi czy może raczej krnąbrnymi dziećmi filozofii? Czy przypadkiem nie zaszczuły swej matki?

PB: Nauki przejmują coraz większą część zagadnień, które tradycyjnie były przedmiotem analiz filozoficznych. Obecnie dominujący paradygmat każe upatrywać wartości działalności poznawczej w jej efektach praktycznych, a filozofia sama nie dostarcza takich efektów. Liczy się tylko to, co daje jakieś wymierne korzyści, co można szybko zamienić w jakiegoś rodzaju zysk. Jednakże nie czyni to w żaden sposób zagadnień filozoficznych mniej istotnymi. Tak też np. podstawowe problemy związane z poznaniem, przykładowo jak możemy stwierdzić, które z naszych przekonań są prawdziwe, pozostają dziś tak samo istotne jak w starożytnej Grecji. Co więcej, w życiorysie każdej koncepcji naukowej można odnaleźć filozoficznych przodków.

  1. AF: Czy konieczne jest naturalizowanie filozofii, by mogła przetrwać? Czy może wręcz odwrotnie – trzeba neutralizować wpływ nauk na filozofię?

PB: Jednym z efektów naturalizacji zagadnień filozoficznych jest przesunięcie ich z obszaru analiz filozoficznych w zakres przedmiotu konkretnych nauk. W tym sensie naturalizacja odbiera filozofii kolejne fragmenty jej przedmiotu. Co można postrzegać negatywnie, ale nie trzeba. Dla filozofii jako poznania teoretycznego miałoby to negatywny wydźwięk, jeśli w możliwej do przewidzenia perspektywie oznaczałoby to rozparcelowanie całości jej przedmiotu pomiędzy nauki szczegółowe. Jednakże historia nauki pokazuje, że pewne spory naukowe nie mogą być rozstrzygane inaczej niż przez spekulację filozoficzną. Przykładem może być dyskusja między Linusem Paulingiem a Johnem Ogilvie dotycząca natury orbitali atomowych. W tamtym okresie orbitale były obiektami, których nie dało się zaobserwować, ale wielu naukowców traktowało je tak, jakby ich istnienie nie budziło wątpliwości. Nakazywała im to teoria, która używała tej kategorii do wyjaśniania zjawisk fizycznych. Ogilvie opublikował artykuł, podając w nim szereg powodów, dla których orbitale nie mogą istnieć jako realne byty fizyczne. W odpowiedzi Pauling postulował, że przyjęcie tego rozwiązania zależy od sposobu rozumienia terminu „istnieć”. Uważał on, że orbitale istnieją podobnie jak wartości (np. sprawiedliwość), to znaczy nie mają fizycznej formy, ale stanowią element niezbędny do opisu świata.

Co do przeciwnej relacji, to znaczy wpływu nauki na filozofię, filozofia nie może istnieć w poznawczej próżni. Filozof musi zdawać sobie sprawę z aktualnie obowiązujących koncepcji naukowych, mając na uwadze, iż są one same tymczasowymi teoriami.

  1. AF: Jaka czeka nas przyszłość? Czy przeszłość zaważyła ostatecznie na kształcie nauk i filozofii?

PB: W najbliższej przyszłości nie sądzę żeby nastąpiły jakieś znaczące zmiany. Nauce nie można odmówić olbrzymiego sukcesu i to podejście najprawdopodobniej pozostanie dominujące. Jednak dalecy jesteśmy od wyeliminowania metody nienaturalistycznej z obszaru ludzkiego poznania. Po pierwsze z powodów już wspomnianych (cały czas pojawiają się problemy nierozstrzygalne inaczej niż przez filozoficzną spekulację). Po drugie dlatego, że to w filozofii rodzą się nowe problemy, koncepcje i idee, które następnie przechodzą do nauki.

Nauka jest w dużej mierze zjawiskiem społecznym, dlatego doświadczenia ludzi zajmujących się nią wpływają na ich postawy poznawcze. Dlatego bez wątpienia trzeba powiedzieć, że aktualny stan nauki jest efektem historii naszej cywilizacji. Wydaje się, że nauka i filozofia będą kontynuować swoją koegzystencję i wzajemnie wpływać na siebie w przewidywalnej przyszłości.

Wywiad ukazał się w ramach sympozjum „Krnąbrne dzieci filozofii. Neutralizować czy naturalizować?” organizowanym przez Dyskusyjne Koło Filozoficzne „Eudaimonia”.
Pełna wersja wywiadu została opublikowana w „Amor Fati” 4(4)/2015.